Akwarium na ziemi , wystartowane w sierpniu 2011 Oświetlenie T5 0,6W/l
Zmierzyłem parametry wody i były one następujące
Ph - 7
KH - 7
CO2 - 20mg/l
NO3 - 15-20mg/l (według testów zoolek)
PO4 - ok 0,5 - 1 mg/l (według testów zoolek)
żelazo < 1mg/l (według testów sera)
Równolegle ze mną rozpoczął walkę z pyłem mój kolega który zrestartował swoje akwarium ok miesiąc wcześniej i jego parametry wody były następujące
NO3 ok 20mg/l
PO4 ok 1,5mg/l
żelazo zawarte w mikro intermagu +chelat łącznie podawane ok 0,7mg/l z testów po jednym dniu wychodziło ze jest 0,3 w wodzie.
PUNKT SPORNY - co jest przyczyną występowania zielenic ? - Ja Twierdziłem że przyczyną jest brak fosforu (niewłaściwe proporcje fosforu do azotu) - u mnie na to wychodziło - fosfor za niski .
Kolega twierdził ze odpowiadają za to braki w nawożeniu mikro (żelaza) - u niego to by nawet pasowało biorąc pod uwagę jego parametry ale nie u mnie gdzie żelaza było nawet ponad miarę ( dla krewetek to już ilości zagrażające ich życiu) i pylenie wystąpiło i było bardzo intensywne . Po jednym dniu było już widać na szybach, po trzech dniach szyby były całkowicie zielone więc twierdzenie że za pylenie odpowiadają braki mikro wydawało sie być do podważenia

Podjąłem działania mające radykalnie podnieść ilość fosforu ,
W sumie w ciągu pierwszej doby podałem tygodniową dawkę fosforu.
-Drugiego dnia zaaplikowałem podwójną dzienną dawkę,
-Trzeci dzień - podwójna dzienna .
-Czwarty dzień dawka dzienna +50%
- kolejny dzień dawka dzienna +40%
Pozostałe nawożenie utrzymałem na poprzednim poziomie j.w. - zwiększyłem tylko dozowanie fosforu.
Co sie stało?
Reakcja roślin na zwiększona ilość fosforu była natychmiastowa - wystrzeliło wszystko w górę z dnia na dzień - praktycznie wszystkie rośliny drugiego dnia widać gołym okiem jak przybywa nowych liści (szyby przetarte z pyłu i pył pojawia sie ale dużo mniej niż wczesniej) Wszystko wskazuje ze idę dobrą drogą.
W tym samym czasie mój kolega podnosi dozowanie mikro- pozostałe parametry utrzymuje na wcześniejszym poziomie pył sie pojawia ale trudno jednoznacznie okreslić czy jest go mniej czy więcej.
U mnie - czwartego dnia widać że rośliny już tak intensywnie nie rosną - coś przystopowało wzrost i zaczyna się znów pojawiać się pylenie - ale dużo mniejsze niż na początku eksperymentu
Piątego dnia obserwuję już pierwsze liście ludwigii zielonej wyraźnie o jaśniejszym zabarwieniu wpadającym w seledynowo żółtawe ( nawożenie ciągle utrzymuję na wcześniejszym poziomie - zmniejszyłem tylko nieco mikro bo żelazo było już za wysoko)
Szóstego dnia - po podaniu rano nawozów robię pomiar
- testy wody - Ph 7
-KH 6-7
PO4 - 1,5 - 2 mg/l
CO2 - z tabeli według KH i PH ok 20mg/l
- żelazo powyżej 0,5 ale mniej niż 1mg/l
i gwoźdź programu - NO3 - 0 ! (pomimo dozowania na poziomie ok 20mg/l tygodniowo)
Tego samego dnia rozpocząłem podnoszenie azotu - czterodniowa jednorazowa dawka do wody , następnego dnia rano podwójna dawka dzienna i pomiar poziomu NO3 - według testów w wodzie miałem chyba niecałe 5mg/l
Kolejny dzień potrójna dzienna dawka i znów pomiar wynik - ok 10mg/l
Pył odpuszcza wyraźnie jeszcze sie pojawia ale ilości są nieporównywalnie niższe od tych wyjściowych. Rośliny znów ruszyły wyraźnie zaczyna przybywać nowych liści - roślina wskaźnikowa - ludwigia- znów nabiera ładnej zielonej barwy.wszystko zaczyna ładnie rosnąć około południa zaczyna pojawiać sie już pierwsze bąblowanie roślin więc fotosynteza idzie pełną parą. Eksperyment jeszcze trwa - więc proszę o nie wyciąganie zbyt pochopnych wniosków ale wszystko wskazuje (po raz kolejny zreszta) że większość problemów z pojawianiem się glonów zielonych spowodowana jest brakami w nawożeniu i/lub niewłaściwymi proporcjami dwóch podstawowych makro-składników azotu i fosforu.
C.D.N