Mam pytanko. Nieznalazłem takiego tematu na forum, jeśli nie zauważyłem to z góry przepraszam.
Otóż, jakie są sposoby eutanazji rybek, ślimaków itp. Pytam, żeby wiedzieć na przyszłość i nie zrobić jakiegoś głupstwa, że rybka będzie cierpieć. Słyszałem o uderzaniu rybką o kant stołu, usypianie lekiem... Co możecie o tym powiedzieć?

Jeżeli już zajdzie taka potrzeba to ja wkładam rybkę ze słoikiem do zamrażarki, temperatura spada rybka zasypia. Niewiem czy to jest najlepsza metoda ale ja taką stosuje. Ale lepiej żebyś miał jak najmniej takich sytuacji

Eutanazja slimakow ? ee... zabic je !!!!!!!!!!! bez roznicy w jaki sposob. (wg mnie)

na slimaki plagowe (czyli nieporzadane) najlepsze są bocje wspaniałe, na pożądane jak ampliturnie (czy jak to sie pisze ;) wg mnie najlepiej pod but.
co do ryb to ja używam zamrażalnika

Mi również chodziło o rybki, ślimaki rozgniatam i krewetki mają uczte.

A dla mnie nawet takie uśpeinie jest niehumanitarne. Muszę się pozbyć 4 danio pręgowanych, ale nie myslałem o tym by je zabić.

Czasami eutanazja bywa niezbędna. Zamrażanie - sądzę że jest bolesne. Ja proponuję szklankę z woda + wapno musujące.

maol pisze:Zamrażanie - sądzę że jest bolesne.

w przypadku ludzi nie jest bolesne, człowiek po prostu zasypia...

Hmmm... o zamrażalniku nie słyszałem... Ślimaki pod but (mam

matmax426 pisze:ampliturnie (czy jak to sie pisze ;)

Dzięki :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Morter pisze:

maol pisze:Zamrażanie - sądzę że jest bolesne.

w przypadku ludzi nie jest bolesne, człowiek po prostu zasypia...

Dyskutowałbym. Narody północy mówią, ze w piekle jest straszliwie zimno...

tak, ale narody północy "żyją" a nie "umierają" w zimnie. Dla życia takie temperatury są na pewno ciężkie. Jednak jest sporo relacji osób które otarły się o śmierć w ten sposób - zaginieni alpiniści, ofiary lawin itp. Osoby takie mówią, że organizm wychładzający się spowalnia swoją pracę (przechodzi w stan hibernacji) wystarczy w spokoju zasnąć aby się nie obudzić. Ważne też, że w słoiku temperatura spada powoli i organizm wychładza się częściowo tego nie zauważając. Dopiero nagle woda zaczyna się robić zbyt gęsta, choć wtedy pewno ryba już nie żyje/nie czuje

jak już to ja bym prędzej dała rybę do uspania do lodówki. tam jest niższa temperatura a taki szok termiczny w zamrażalce pewnie jest gorszy od lodówki.. woda w trakcie zamarzania zwiększa swoją objętość więc rybka pewnie też ma jakies mechaniczne zmiany w ciele i cierpi

lepiej raz a porządnie przysolić rybą w siattce o zlew albo łeb odciąć i po sprawie... tak to sie będzie męczyć. Lepiej szybko z zaskoczenia i bezboleśnie. Zamrażanie powoduje że soki w rybie puchną (zamarzają) i ryba odczuwa ból, w lodówce nie zasypia tylko zdycha w męczarniach.

Odgrzebywanie tematu z tamtego roku :wstyd:

Już jest nowy temat o eutanazji, wystarczy poszukać :looka: