Nigdy nie sądziłem, że będe musiał napisać taki post.... a jednak... W środę wpuściłem 5 otosków, oczywiście metodą 10 min w zamknietym woreczku, dolanie troche wody kolejne 10 min i tak jeszcze dwa razy. Od środy aż do dziś nic złego się nie działo, pływały sobie czyściły szyby....dzisiaj rano znalazłem 3 padnięte

akwarium zostało założone równe dwa tygodnie temu, wpuściłem sera bio nitrivec od tamtej pory dwa razy, dane akwarium: 70L, filtr z deszczownią ustawioną nad wodą wydajność 300L/H, świetlówka 15W, dużo roślinności, korzeń, żwirek rzeczny płukany na starcie akwa cztery razy aż do klarownej wody. Testów wody jeszcze nie robiłem byłem w zoologicznym wczoraj i cena testów była 47zł nie miałem tyle przy sobie więc musiałem na tą chwile zrezygnować z testów. 3 dni po założeniu akwarium wrzuciłem dwa raczki cambarellusy, żyją normalnie jeden przeszedł wylinkę, a samiczka nosi jajeczka i będą młode, otosków zostało 2

co mogło być przyczyną ich padnięcia? Czy pozostałe dwa czeka ten sam los?
