Nie było mnie przez 4 dni w domu. Kiedy przyjechałem zauważyłem że nie ma glonojada. :-/ Co mogło się z nim stać? z góry dzięki za pomoc

Istnieje mozliwosc, ze dziwnym zbiegiem okolicznosci, akurat gdy wyjechales z domu zdechl ci glonojad, a nastepnie zjadly go inne ryby(w przyrodzie nic sie nie marnuje, a glonojad=cenne bialko).
Itnieje tez wielkie prawdopodobienstwo, ze glonojad zwyczajnie sie ukryl np. w muszli,pod korzeniem, czy gdziekolwiek.
Poszukaj go dokladniej. Byly przypadki, ze ktos (to chyba bylo przy wyjmowaniu korzenia) wyjal korzen..z glonojadem. Glonek przez 24h byl bez wody, lecz zyje nadal:)
Byly przypadki (ale to z kirysami), ze chowaly sie w muszlach, a nawet kiedys jakis sie zablokowal i nie mogl wyjsc-zdechl.

Pozdrawiam!

były też przypadki, że wspinał się powyżej tafli wody gdzie szło na niego para z deszczowni i widać go było dopiero po podniesieniu pokrywy.

Ale były też i przypadki, że glonojad po prostu wyszedł z akwarium (ktoś nawet znalazł go pod drzwiami) było pisane na forum, ale nie mogę znaleźć tematu.

Ucek pisze:Ale były też i przypadki, że glonojad po prostu wyszedł z akwarium (ktoś nawet znalazł go pod drzwiami) było pisane na forum, ale nie mogę znaleźć tematu.

No jeśli się nie ma pokrywy to nic dziwnego

1. Przeszukaj dokładnie akwarium.
2. Jeśli punkt 1 nic nie da przeszukaj okolice zbiornika.
3. Jeśli punkt 2 nie wypali to znaczy że glonojad pewnie zdechł.

ja tak miałam przed chwilą ale inna ryba mi sie schowała cała rodzina jej szukała a po 1godzinie patrze a on pływa jakby nigdy nic
racja jeśli zdechł inne ryby go zjadły chyba ze wyskoczył co mało prawdopodobane ale możliwe

Prawdopodobnie zdechł a ryby urządziły sobie uczte.