dobry wieczór..dzisiaj u swojego teleskopka zauważyłam na samych skrzelach po kilka białych kropeczek na każdej:(((nie wiem czy to nie początki choroby?? czy może to wysypka przed tarłem jakie mają welonki-a przynajmniej tak wyczytałam w necie...nie chciałabym panikować ale też wolę nie bagatelizować....z góry bardzo dziękuję za pomoc

No to nam pomóż - to samotny welon, czy masz ich więcej? W jakich warunkach żyje?

To raczej jest ospa, ale trochę nam podpowiedz...

witaj Marcinie...mam akwarium to 120 litrów...był on i jeszcze jeden czerwony kapturek....(pisałam o jego zbyt przerośniętym kapturku niedawno w lecznicy)...niestety 2 dni temu kapturek odszedł...a te kropeczki ma na samych skrzelach....obserwowałam czy mu się nie powiększyły?ale wydaje mi się że ma ich nawet mniej ...dosłownie po parę sztuk na każdej stronie...na boku tułowia nic-tylko same skrzela...czy przy ospie ryba ma wysypkę miejscowo???koleżanki rybka jak zachorowała była wysypana cała-na bokach brzucha również...mój nie...i poza tymi paroma kropeczkami nic mu nie dolega...apetyt..zachowanie takie jak zwykle...

[ Dodano: 2008-10-31, 10:56 ]
a i zapomniałam dodać że dokupiłam mu wczoraj welonka-również teleskopka tylko jeszcze małego...z tamtym czerwonym kapturkiem były bardzo zżyte i kiedy tamten odchodził widziałam że teleskop bardzo to przeżywał...nawet nie zdawałam sobie sprawy że rybki mogą to tak odczuwać....pływał nerwowo koło niego a kiedy już tamtego nie było cały czas go szukał....był poddenerwowany..

U mnie welony dostawały takie białe kropki tylko na pokrywach skrzelowych. Było to zdaje się w momencie, gdy osiągały dojrzałość. Miałam tak u swoich orand. Poza skrzelami, ryby były "czyste" i nic im nie było. Jak już raz dostały, tak kropki takie widoczne były już cały czas.

dzięki Joasiu..i mi tak się wydaje...bo to spory teleskopek tak że może poprostu jest samczykiem...czytałam że jedynie po wysypce na skrzelach w czasie tarła można rozróżnić samca od samicy...pozdrawiam Ciebie i Twoich podopiecznych...z tego co pisałaś masz czerwone kapturki...hm...ja również nie mogę odżałować swojego...ale co zrobić-jedne są bardziej zmutowane drugie nie....mój miał poprostu pecha:(((

Tak szczerze mówiąc, ja już swoich nie mam bo zmieniłam obsadę. (Były już za duże i żal mi ich było.) Teraz mają lepiej bo pływają w większym zbiorniku. Mam nadzieję, że będą jeszcze dłuuuugo, dłuuuugo żyć w zdrowiu. Czego i Twoim życzę